Muffiny z batatami polecam wszystkim fanom wypieków oraz niecodziennych weekendowych leniwych śniadań. Przepis pochodzi z książki Jamiego Olivera Superfoods na co dzień i został przeze mnie nieco zmodyfikowany. Zmieniłam proporcje i dodałam swoje ulubione zioła. Przepis można dowolnie modyfikować. Jeśli nie macie batatów – dodajcie dynię, będą tak samo wyborne!
Muffinki można przygotować dzień wcześniej i upiec następnego ranka na śniadanie. Są lekko słodkawe, wilgotne, długo zachowują świeżość. Chrupiące z zewnątrz i mięciutkie w środku. Wybornie smakują lekko przestudzone po upieczeniu, przekrojone i posmarowane kremowym, lekko słonym serkiem, który przełamuje ich słodycz.
Muffiny z batatami, chili i nasionami
(12 muffinek)
- 400g batatów,
- 2 cebulki dymki,
- 1 świeża papryczka chili lub pół łyżeczki suszonych płatków chili,
- 2 jajka,
- opakowanie serka wiejskiego (200g),
- 100ml mleka,
- 150g mąki razowej (u mnie orkiszowa),
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
- garść nasion słonecznika,
- łyżka nasion siemienia lnianego,
- łyżka nasion chia,
- sól, pieprz,
- zioła prowansalskie, curry
Bataty obrać, zetrzeć do miski na tarce o grubych oczkach. Posiekać dymkę oraz chili, dodać do miski. Wbić jajka, dodać serek wiejski, mleko, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszać, doprawić wszystko solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi i curry według uznania. Dodać nasiona słonecznika, siemię lniane oraz chia.
Masę rozdzielić równo umieszczając ją w wysmarowanych oliwą foremkach do muffinek. Najlepiej jest wypełnić muffinki po same brzegi, gdyż masa jest ciężka i nie rośnie bardzo dużo w trakcie pieczenia. Na koniec posypać jeszcze słonecznikiem i pestkami dyni.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok 45-50 minut do uzyskania złotego koloru muffinek. Można je przechowywać w lodówce do kilku dni.